Willa Kosmos – Wszystko będzie dobrze (2020)

Willa Kosmos to trio złożone z trzech młodzieńców z Poznania. Powstało jeszcze pod koniec 2016 roku, by po kilku latach wspólnego grania skomponować, nagrać i wydać debiutancki materiał.

Dobrze, że zespół się nie spieszył, bo dzięki temu Wszystko będzie dobrze jest albumem naprawdę dopracowanym, ciekawym i wyróżniającym się na obecnej, gitarowej scenie naszego kraju. Po pierwszym przesłuchaniu łatwo zespół wrzucić do szufladki z nową falą indie/emo, do której zaliczyłbym Zwidy, Syndrom Paryski, Guding Lights czy daysdaysdays. Nie jest to zły trop, ale w muzyce Poznaniaków jest zdecydowanie więcej smaczków, a samo brzmienie zdradza też kilka innych inspiracji.

Indie rock to jedna ze składowych, ale równie dużą część stanowi tu bezpośrednie, noise’owo-punkowe podejście do wygrywanych przez grupę dźwięków. Te bardziej hałaśliwe momenty, a także sama motoryka mocno przypomina mi to, co na swoich płytach robią Artykuły Rolne i Jesień. Znajdziemy tu więc i momenty szybkie, agresywne (Młyn), ale też takie, w których dzięki uwypukleniu roli sekcji zespół wpuszcza więcej oddechu do swoich kompozycji (Parki). Gdzieś pomiędzy tym czai się jeszcze jeden muzyczny element, który wyróżnia grupę.

Momenty szybsze wraz z fragmentami spokojniejszymi spaja w tym wszystkim brzmienie gitary. Ta, w zaskakujący sposób lawirując pomiędzy melodyjnością a przesterem, serwuje niemalże post-rockowe i przy tym mocno sugestywne partie. Ten całkiem oryginalny patent można podejrzeć chociażby w takich kompozycjach jak emocjonalne Chciałem czegoś więcej, w opartych w dużej mierze na basie, mogących trwać spokojnie dwa razy tyle, pięciominutowych Częściach zamiennych czy w onirycznym, stanowiącym wprowadzenie do świata Willi Kosmos Zasypiam.

Żyjemy w świecie post-. Możemy wstawić ten przedrostek niemal wszędzie, bo przecież wszystko gdzieś już kiedyś było. Każda historia została opowiedziana, ale przecież nadal można odnaleźć nowe środki wyrazu. Te własne, wypływające prosto z serducha i osobistych przeżyć działają najmocniej. Może z tego względu teksty tria są tak bezpośrednie. Prowadzone z perspektywy pierwszej osoby opowieści przesiąknięte są rozczarowaniem i mają posmak utraconej nadziei. Są też przy tym bardzo szczere. „Chciałem czegoś więcej / niż to, że jestem” śpiewa w jednym z utworów Jasny G. Może to i trochę naiwne, ale w głosie wokalisty jest coś takiego, co nie pozwala przejść obojętnie obok tej i wielu innych fraz wyśpiewywanych na debiucie.

Wszystko będzie dobrze to próba siłowania się z zastaną rzeczywistością. Próba bardzo udana, bo prawdziwa i angażująca. Debiut Willi Kosmos to jedna z wyróżniających się tegorocznych pozycji w kategorii polskiej muzyki gitarowej.

Bandcamp